Strona:Zofia Dromlewiczowa - Płomienna obręcz.djvu/100

Ta strona została przepisana.

Obręcz“, Publiczność także lubiła niezmiernie ten numer i imiona dzieci stały się szybko znane i lubiane w całem mieście. Przychodzono tłumnie i cyrk w znacznej części zawdzięczał swe powodzenie właśnie „Płomiennej Obręczy“. Wprawdzie i inne numery były doskonałe, wprawdzie niedawno zaangażowana tancerka na drucie, Mary, wywoływała swem pojawieniem się prawdziwą burzę oklasków, wprawdzie tresura koni była wyśmienita, a niedawno przyjęci klowni uchodzili za najdowcipniejszych ludzi na świecie, tem niemniej nic nie cieszył o się takiem powodzeniem jak właśnie numer „Płomienna Obręcz”. Nawet melodię, którą grano podczas popisu dzieci, wydano oddzielnie w nutach i grano ją we wszystkich kawiarniach miasta.
Cyrk bywał przepełniony co wieczór i wszyscy mówili, że dyrektor robi dobre interesy.
Mimo to dyrektor nie miał wcale zadowolonej miny. Wciąż się źle czuł, przez dłuższy czas był trochę przeziębiony, a gdy wreszcie przeziębienie przeszło, skarżył się na zawroty głowy l nawet, zmuszony przez Dorotkę, poszedł do lekarza.
Doktór nie znalazł wprawdzie nic poważnego, mimo to dyrektor nie był tak wesoły jak dawniej.
Którejś nocy Pawełek dowiedział się przypadkowo, co gnębi dyrektora.
Było jut późno. Dorotka i Pawełek spali, gdy dyrektor z Klaudjuszem wrócili do domu. Ich przyjście obudziło chłopca. Nie mógł jakoś za-

96