Strona:Zofia Dromlewiczowa - Płomienna obręcz.djvu/168

Ta strona została przepisana.




ROZDZIAŁ XIII.

Ukarana Dorotka płakała przez cały wieczór. Płakała nie dlatego, że została ukarana przez ciotkę, że nie dostała kolacji i musiała zostać przez resztę dnia w swoim pokoju. Płakała, bo czuła się nieszczęśliwą, poniżoną i opuszczoną.
Gdy bowiem sąsiedzi i wujostwo wyszli z domu, gdy ujrzeli Dorotkę na koniu, nie przejęło ich to wcale podziwem. Nie wydało im się to także zabawnem. Przeciwnie. Ciotka krzyknęła natychmiast:
— Zejdź natychmiast z konia nieznośna dziewczyno!
Dorotka usłuchała, rozumiejąc, że tą nieznośną dziewczyną jest właśnie ona, gdyż po za nią nikt nie znajdował się na koniu.
— Idź w tej chwili na górę — usłyszała jeszcze.
— Już idę, pożegnam tylko gości — odpowiedziała Dorotka grzecznie, zamierzając pożegnać dzieci, które z niewyraźnemi minami stały obok rodziców. Marynia popłakiwała nawet trochę.
— Nie podchodź do dzieci — krzyknęła ciotka — wstyd mi za ciebie, możesz je tylko zepsuć swojem towarzystwem. Idź w tej chwili do pokoju.

164