Strona:Zofia Dromlewiczowa - Płomienna obręcz.djvu/73

Ta strona została przepisana.

— Patrz — powiedziała Dorotka, wskazując na ścianę. — Podoba ci się?
Pawełek spojrzał i uśmiechnął się. Bo oto Dorotka powiesiła obok swojej fotografii afisz, wyobrażający ojca Pawełka.
I Pawełek, patrząc na ten zniszczony afisz, zrozumiał, że już nie jest sam. Bo z afisza patrzyły na niego z czułością ciemne oczy, bo teraz już był wraz z nim jego ojciec — „nieustraszony Pol”.