ptem opowiadał o niezwykłym programie cyrku i o zamierzeniach Karolinki.
— Trzeba przyznać, że opowieści te wywierały ogromne wrażenie i niemal wszyscy obiecywali solennie przybyć na przedstawienie.
Pomówiwszy ze znajomymi, spotykanymi na ulicy, Janka i Antoś wstępowali do mieszkań.
Tam zabierała głos Janka. Antoś posłusznie przytakiwał tylko. Natomiast Janka opowiadała szczegółowo o tem, na jaką biedę narażeni są cyrkowcy i o tem, jak nadzwyczajnie gra mały Jaś na skrzypcach.
Ta ostatnia wiadomość interesowała specjalnie wszystkie panie z miateczka.
— Jaś Czarnocki? — pytały z zainteresowaniem.
— Tak, mały synek pana Czarnockiego.
— Tego właściciela pałacu?
— Tak, proszę pani.
— I będzie występował?
— Będzie proszę pani.
— I rodzice mu pozwalają?
— On niema rodziców, ma tylko ojca, który jest nieobecny.
— A czy to wypada, aby syn właściciela pa-
Strona:Zofia Dromlewiczowa - Przygoda.djvu/82
Ta strona została uwierzytelniona.