Strona:Zofia Dromlewiczowa - Przygody Aneczki.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.
—   32   —

Aneczka przechadzała się po ogródku.
— Bardzo mi się tu podoba — pomyślała. — Jaka szkoda, że ludzie śpią w nocy zamiast się bawić. Sprobuję pobawić się w klasy.
Odszukała miejsce, gdzie przed wieczorem bawiła się w klasy. Klas nie było wprawdzie widać, lecz Aneczka wiedziała, że właśnie tutaj są napewno narysowane, sama je przecież rysowała. Podniosła więc jakiś kamyk z ziemi, rzucała przed siebie i skakała. Lecz kamyka, ani klas nie było widać, dziewczynka musiała się dobrze