Strona:Zofia Dromlewiczowa - Przygody Aneczki.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.
—   7   —

ko? — pytała potem zasmucona mamusia.
A Aneczka otwierała wtedy jeszcze szerzej swoje niebieskie oczy i mówiła ze zdziwieniem:
— Sama nie wiem jak to się stało, mamusiu.
I doprawdy, Aneczka nie wiedziała dlaczego wydarza jej się zawsze coś niezwykłego.
Taką więc była Aneczka.
Pewnego dnia Aneczka bawiła się przed domem, gdy usłyszała, że ją mamusia woła:
— Aneczko, Aneczko.
— Jestem, mamusiu.
Aneczka pobiegła szybko.