— Myślałem dziś dużo i doszedłem do wniosku, że mam strasznie słabą wolę.
— Tak, to prawda — potwierdziła Asia — ty masz słabą wolę.
Tomek zaś, pomimo, że sam doszedł do takiego wniosku, teraz, słysząc to orzeczenie z ust Asi, poczuł się jakgdyby urażony.
— A ty masz silną wolę? — zapytał.
— O, tak, — powiedziała Asia stanowczo — mam.
— Jak to się objawia?
— Gdy sobie coś postanowię, to napewno wykonam.
— Może to tylko upór?
— Nie wiem, — zawahała się Asia — mnie się zdaje, że to jest silna wola, to znaczy, to znaczy…
Przerwała, szukając określenia.
— To znaczy — ponowiła po chwili, że… tak, napewno to nie jest upór, bo ja się nie upieram, można mnie przekonać, że nie mam racji i wtedy zarzucam dany projekt, ale, jeżeli uważam, że coś jest słuszne, to jest, że mam rację, wtedy napewno wypełnię to, co postanowiłam.
Tomek myślał chwilę.
Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/109
Ta strona została uwierzytelniona.