„Napisz mi, jak się nazywasz naprawdę i skąd się tu wzięłaś? Dlaczego nikt nie wiedział, że przyjeżdżasz. Czy długo tu zostaniesz?“
Asia kiwnęła potakująco głową i pod spodem zaczęła pisać odpowiedź.
„Nazywam się Agnieszka, ale gdy byłam mała nie umiałam wymówić tego imienia i nazywałam się zawsze Asią. Tak już pozostało. Przyjechałam dziś rano.“
Asia zamierzała wypisać jeszcze wiele wiadomości i szczegółów ze swego życia, lecz przeszkodził jej wzrok wuja, który wyraźnie patrzył w ich stronę. Przypomniała sobie, że przecież znajduje się w szkole i że podczas lekcji należy uważać.
— Resztę powiem ci później — szepnęła.
— Tomku, powiedz dalszy ciąg wiersza — powiedział pan Jasiński.
Tomek podniósł się z miejsca. Wiersz umiał dosyć dobrze, wyrecytował go więc szybko.
— No, nieźle, mógłbyś jednak uczyć się trochę pilniej.
— Proszę pana, umiałem przecież.
— Umiałeś nieźle, wiem, że jesteś zdolny, ale za mało przejmujesz się nauką. Mogłeś go się nauczyć doskonale.
Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.