lotnikiem, nie obawiam się więc niczego wogóle, a cóż dopiero latania. Ale ty jesteś dziewczynką. Pomyśl tylko samolot unosi się w górę, wszystko zostaje poza tobą, jesteś wysoko, ziemia ucieka przed tobą. Nie bałabyś się?
— Naturalnie, że nie, — odpowiedziała dumnie Asia — ja już latałam.
Tomek osłupiał.
— Latałaś?
— Tak, latałam. I to nie raz.
— E, chyba blagujesz.
— Nie blaguję. Cóż w tem wielkiego?
— Nie wiem, widzisz to jest moje marzenie, więc nie wyobrażam sobie, że właśnie ty, taka ostatecznie mała dziewczynka, jak wszystkie inne, latałaś.
— Przecież to nic wielkiego. Przedewszystkiem latałam pasażerskim samolotem z Gdańska do Warszawy, to już było dosyć dawno, a po za tem…
Asia zrobiła teraz pauzę, jakby przed powiedzeniem czegoś bardzo ważnego. Tomek powtórzył niecierpliwie:
— A po za tem?
— Po za tem mój brat jest lotnikiem.
Tomek patrzył na Asię z prawdziwym podzi-
Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/21
Ta strona została uwierzytelniona.