ce. — Jeżeli chcesz, to możesz sobie wziąć ten ołówek z głową murzynka.
— Wziąć sobie na własność?
— No, tak.
— Nie, to niema sensu.
— Weź, Asiu, weź — namawiał gorąco Tomek.
— Dobrze, dziękuję ci — zgodziła się Asia.
— Będziesz miała pamiątkę pierwszego dnia w szkole tutaj, a przytem strasznie mi przyjemnie, że mogę ci dać ołówek w prezencie, tobie, siostrze słynnego Jana Mirskiego. Ach, Asiu, nie masz pojęcia jak ja się cieszę, że właśnie ty jesteś jego siostrą.
— Ja się też cieszę, że on jest moim bratem — odpowiedziała Asia poważnie.
— Czy pokażesz mi jego fotografję?
— Pokażę ci, jak tylko do mnie przyjedziesz.
— A jak myślisz, Asiu, czy mógłbym dostać od niego autograf. Zawsze o tem myślałem, aby mieć autograf Jana Mirskiego.
— Dobrze, jeżeli chcesz, to napiszę do niego — zaproponowała Asia dumna z możności ofiarowania swojej protekcji.
— Napisz koniecznie.
Tegoż dnia Asia napisała do Warszawy list:
Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/30
Ta strona została uwierzytelniona.