— A masz jeszcze jednego brata?
— Mam, nazywa się Zygmunt i jest młodszy odemnie.
— To jest was troje?
— Tak, Janek jest moim bratem przyrodnim.
— Ach, tak? — zdziwił się Tomek.
— Tak, mamy jednego ojca. Ale mamusia kocha go jak własnego syna — pośpiesznie opowiadała Asia.
— Właśnie dziwiłem się, że między wami jest taka duża różnica wieku.
— Tak, Janek jest o wiele starszy odemnie. Ale wiesz, dokazuje niekiedy jak zupełnie mały chłopiec.
— Wiesz, nigdybym nie przypuszczał, że taki słynny lotnik może dokazywać.
— I jak jeszcze. W zeszłym tygodniu poszliśmy z Zygmusiem do Luna Parku. Nie masz pojęcia jak Janek świetnie się bawił i dokazywał. Aż mi się wydawało, że mu się tam bardziej podoba, niż Zygmusiowi.
— Chciałbym bardzo iść do Luna Parku — powiedział Tomek.
— Poczekaj, pojedziemy którego dnia do Warszawy, to pójdziemy razem. Chcesz?
— Naturalnie.
Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/34
Ta strona została uwierzytelniona.