sie nawet ze sobą dobrze nie znacie i już jej mówisz wszystko.
— Bo widzisz ona jest siostrą lotnika, więc się zna na tych rzeczach.
— Czy to coś z lotnictwa, — zapytała Zuzia zaciekawiona. Błagam cię Tomku, powiedz mi, ja cię przed nikim nie zdradzę.
— Nie było więc innej rady. Zuzię dopuszczono do tajemnicy i po chwili pruła razem z Asią czerwoną sukienkę.
Zresztą, Tomek był bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy, gdyż Zuzia nie była wprawdzie „fachową“, natomiast a może właśnie dlatego włożyła w tę sprawę o wiele więcej entuzjazmu niż Asia.
— To byłoby świetnie, gdybyśmy wszyscy mogli do szkoły przylatywać na skrzydłach twojego wynalazku.
Następnego dnia zaś cała klasa wiedziała już o tem, że Tomek uczynił wielkopomne odkrycie, i że lada dzień urządzi lot naokoło szkoły.
Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/68
Ta strona została uwierzytelniona.