— Ale wiesz co może tymczasem nauczymy się historji na jutro.
— Nie powiem aby mi się chciało, ale trudno. Uczmy się.
Asia przyniosła książkę i przez pół godziny panowała względna cisza w pokoju Tomka. Zaniepokojony tą ciszą, ojciec Tomka zajrzał kilka razy do pokoju.
— Myślałem, że się coś stało — powiedział — Tomek taki cichy, nie chciało mi się wierzyć, ale widzę, że ty jesteś przy nim Asiu.
— Tak proszę pana uczymy się.
— Ja właściwie nauczyłem się już.
— Ja jeszcze nie. To może mi opowiesz Tomku, nauczę się prędzej — poprosiła Asia.
— Świetnie.
Tomek rozpoczął opowiadanie. Okazało się wprawdzie podczas tego, że nie wszystko pamięta, Asia zaś która nie umiała jeszcze, podpowiadała mu z łatwością.
— E, — rozłościł się Tomek wreszcie — umiesz przecież lepiej odemnie.
Tak — zdziwiła się Asia — to widocznie ty też nie umiesz jeszcze?
Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/84
Ta strona została uwierzytelniona.