Strona:Zofia Rogoszówna - Jak to było w Krakowie.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

I całują obie z mamą
kamienną tablicę...
A gdy wstaną, już przed nimi
stoją Sukiennice.

Na ten widok Marysiątku
serce głośniej bije...
mama kupić jej przyrzekła
medalik na szyję,

a Frankowi obiecała
kozik wyrzynany
za to, że jej krówki pasie,
synuś ukochany.

Cuda! cuda w Sukiennicach!
Ale w tym jest bieda,
że matusia nic nie kupi,
aż swój towar sprzeda.