Strona:Zofia Rogoszówna - Jak to było w Krakowie.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.


Ledwie Maryś w rynek wejdzie
przez Szewską ulicę,
już z daleka ją witają
mariackie wieżyce,

a gdy zegar na ratuszu
godzinę uderzy,
cudny hejnał się rozlega
z mariackiej wieży