Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/106

Ta strona została przepisana.

i ścieków deszczowych, jak wnoszę z jego nieruchomości. Przypuszczam więc, że tu niema pańskiego Branchiopoda.
— Ach, naturalnie. Branchiopod może na znaczniejszych tylko żyć wysokościach. Co do stawu, zdaje się, że on leży na gruncie moreny byłego lodowca — odrzekł Strand.
I zabierał się do przedstawienia teoryi powstawania lodowców, ale doktór przeszkodził mu, wołając:
— Patrzcie panowie, co za prześliczny okaz Powojnicy alpejskiej, Atragene alpina! Rodzina Jaskrowatych.
Wszyscy skupili się koło niego, a on ukazał im zwieszoną na gałęziach roślinę o dużych czteropłatkowych koronach błękitnej barwy, pnącą się niby bluszcz na drzewa, bogatemi w liście i kwiat splotami.
— Prawda, że piękna — potwierdził sir Edward, zrywając kwiat — warto ją zabrać do zielnika.
— Po szarotce, jest to bezwarunkowo najpiękniejsza w dziedzinie lasów roślina — powiedział Jakób. — Spotkać ją można dość często w Tatrach i Pieninach.
— A propos szarotek, moi panowie, albo ich tu jest u was większa obfitość, niż w Alpach, albo też Towarzystwo Tatrzańskie rozmyślnie wyniszczać je pozwala. Nie można się prawie opędzić chłopcom sprzedającym spore ich wiązki, a kwiaty wyrywane są po barbarzyńsku, z korzeniami.
— Istotnie, dotąd dzieje się to bezkarnie. Wszystko co zrobiono, ogranicza się na zasianiu szarotek w niektórych miejscach, i wybronieniu chodzenia tam turystom.
Davy, którego kapelusz tyrolski ozdobiony był kilkoma szarotkami, zapytał Waltera, czy z kosmatych płatków tego kwiatu, jakby z sukna białego wyciętych, nie próbowano wyrabiać materyału na ubranie. Baronet, posłyszawszy to pytanie, rad że chłopiec czemś się interesuje, odpowiedział:
— Nie słyszałem o próbach tego rodzaju, ale przypuszczam, że przy sporej dozie cierpliwości i zręczności, możnaby zrobić płaszcz damski, czy suknię przez spajanie pojedynczych kwiatów. Sądzę nawet, że byłaby to suknia dość ciepła, a chociaż niezbyt trwała, trwalsza jednak od sukni ze skrzydeł owadzich, jaką widziałem w Indyach.
Wszyscy zwrócili oczy na mówiącego, nawet na twarzy profesora odmalowało się zaciekawienie.
— Widział to pan, naprawdę? — zapytał.
Baronet uśmiechnął się.
— Tak jest — powiedział — widziałem na własne oczy. Indye są jedynym na świecie krajem, gdzie wyrabiają taką tkaninę, ale tylko córkom książąt wolno jest nosić szaty z tego rzadkiego i kosztownego