Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/167

Ta strona została przepisana.

Doktór począł tłomaczyć różnicę między rozbojem a zbójowaniem.
— Zbójnikiem — mówił — był człowiek zręczny, piękny, odważny, dowcipny, roztropny i dobroduszny, jednem słowem, bohater. Podhalanin brzydzi się rozbójnikiem, a uwielbia zbójnika.
— Aż sześć warunkowych przymiotów — wtrącił z uśmiechem Anglik.
— Zabierał bogatym, a dawał ubogim.
— Coś zakrawającego niby na socyalizm.
— Zbójnicy bywali pobożni, i idąc na zbój, prosili Pana Boga o powodzenie wyprawy. Legenda mówi, że starożytny kościół w Nowym Targu wzniesiony został rękami zbójników. Tak dbali o chwalę Bożą!
— To bardzo przypomina zwyczaje bandytów włoskich.
— Prawdziwymi zbójnikami byli w Tatrach najdzielniejsi młodzieńcy, synowie bogatych gazdów, bo zbijanie było przedewszystkiem junakieryą, dającą ujście młodzieńczej żądzy czynu. Waleczność ich, śmiałość, były niemal bajeczne. Nachodzili hale, wybierali daninę w serkach i baranach, urządzali wyprawy na wielkich właścicieli, rozbijali zamki, ale rzadko bywali mordercami. Zabójstwa dopuszczali się tylko we własnej obronie.
— Jak ja — pomyśla Henryk, który uczuwał jeszcze pewne skrupuły sumienia.
— Lub w razie silnego oporu ze strony napadniętego. Ale opór rzadko się zdarzał: każdy kto spojrzał na zbójnika, umierał ze strachu, tak przerażającym był jego widok z powodu uzbrojenia wielu nożami i pistoletami. Najsłynniejszym był Janosik, o którym liczne krążą piosenki i legendy. Zbójnictwo istniało jeszcze w Tatrach przed kilkudziesięciu laty, a żelazne kraty w oknach wielu domów w Zakopanem i wsiach okolicznych, datują z tych czasów. Sabała także zbójował za młodu.
— Doprawdy — zdziwił się Warburton, i nałożywszy binokle, przypatrywał mu się uważnie. — No, a tenże Janosik, którego pan wspomniałeś? Gdzież on teraz się obraca?
— Żył za czasów Maryi Teresy. Był śmiały, zręczny, litościwy dla biednych, a pamięć jego do dziś dnia wielbią Słowacy i Podhalanie. Historya o nim upiększana w ciągu całego wieku, stała się cudowną historyą „Tysiąca i jednej noc“. Ma ona jednak w sobie pewną dozę prawdy. W tym Janosiku złączyli górale wszystkie przymioty ciała i umysłu, góralom przypisywane. Dzieje jego życia oprócz różnych cudownych powieści, upiększono jeszcze przygodami życia wszystkich zbójników tego samego imienia.
— Pan znasz tę legendę?