Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/175

Ta strona została przepisana.

— Wspominaliście wczoraj panowie, że Sabała wyliczając szereg gospód swoich, wymienił między innemi jakąś grotę zbójecką z dziedzińcem, gdzie ów Janosik przebywał — odezwał się znów baronet. — Teraz, gdy go z pańskiego opowiadania poznałem, radbym tę grotę obejrzeć.
— Jeżeli wasza Miłość sobie życzy, możemy tam iść, Sabała nas poprowadzi; ale ponieważ ona jest bliżej pierwszej bramy, więc możemy ją obejrzeć za powrotem.
— Hm — rzekł niedbale Warburton, jabym chciał powrócić inną drogą. Chodźmy teraz!
Jakubowi i Witoldowi dziwnemi się wydały te wyrazy, ale nie protestowali.