Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/210

Ta strona została przepisana.

nie wychodziły z zakresu typowości. A już co kredens, biblioteka, skrzynie i półki wszelkiego rodzaju, te były prawdziwemi arcydziełami dobrego smaku i oryginalności form. To też gazda, choć rad takiemu ozdobieniu wnętrza swego domu, choć z dumą na nie patrzył, ale myślał zarazem z żalem, że to wszystko wraz z gośćmi zamorskiemi, wyjedzie daleko za morze.
Podłogi pokryły częściowo kołomyjskie kilimki, których dużo do Zakopanego zwieziono i które goście chętnie kupowali — słowem wnętrze mieszkania Anglików przedstawiało się bardzo ozdobne i barwnie.
Lady Chester nie tak zapalona do okazów sztuki góralskiej, znalazła jednak też coś i dla siebie w Zakopanem, mianowicie w szkole koronkarskiej, którą raczyła zwiedzić. Odkryła tam doskonałe, niczem nie ustępujące oryginałom kopije starych niemieckich i brukselskich koronek, włoskich reticello, a co najważniejsza, wspaniale wielkiej delikatności koronki stylowe, w których do form staroświeckich zastosowano umiejętnie w rysunku motywa miejscowe. Wachlarze z szarotkami rozpiętemi na pajęczej delikatności tle; gipiurowa kapa na łóżko w stylu czysto zakopańskim, gdzie lilije Martago i niezapominajki, tak były misternie splątane, że zachwyciłyby największego znawcę; koronkowy serdak, który nawet na przyjęcie u dworu włożyć było można — były to rzeczy nowe, oryginalne, jakich nie posiadały najbogatsze lady Wielkiej Brytanii. Milady oglądała je już na wystawie w Glasgowie, gdzie staraniem pań: Giełgudowej i Jazdowskiej, wystawione zostały jako wyrób polski. Wszystko co było piękniejszego, zakupiono wtedy dla księżnej Walii i dla Muzeum Brytańskiego, a te które teraz szkoła wyrabiała, przewyższały stokroć tamte i królowa nawet nie pogardziłaby niemi.
Od tego czasu, szkoła koronkarska w Zakopanem brała medale i dyplomy honorowe: w Czerniowcach, Krakowie, Wiedniu, i rozszerzyła zakres swoich wyrobów. Teraz oprócz zakopańskich, były tam koronki irlandzkie, stare weneckie, duchesse, po 30 złr. za metr. Milady znała się na tych rzeczach, i oglądała je z prawdziwem amatorstwem. Gdy zaś dowiedziała się, że dla hr. Potockiej szkoła dostarczyła koronek do całej wyprawy, i że te koronki wzbudziły podziw krawców paryzkich, zachwyt jej doszedł do najwyższego stopnia — była bowiem czystej krwi paryżanką.