Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/234

Ta strona została przepisana.

także i powietrze jest rzadsze, ciśnienie mniejsze, co sprawia, że oddechy są głębsze, częstsze, a wskutek tego wzmacnia się energja ruchu serca i krążenia krwi.
Dochodząc do starej typowej chaty Kuby, stojącej wśród poważnych jesionów, ujrzeli dwóch ludzi: Jeden w dużym okrągłym kapeluszu z czarnego filcu, miał twarz śniadawą z czarnemi wyrazistemi oczyma i ciemnym zarostem, i wyglądał na Włocha; drugi w niewielkim słomianym kapeluszu, z pod którego widać było włosy ciemno blond i piękne klasyczne rysy, miał oczy modre, żywe i bystre, i wyglądał na marzyciela i poetę. Cera delikatna, jak u kobiety, bladą była, a policzki nieco zapadłe.
— Oto dwaj ludzie najwięcej rozkochani w Tatrach — odezwał się pan Jakób: malarz Stanisław Witkiewicz, autor książki „Na przełęczy“ i doktór Matlakowski, który napisał: „Budownictwo ludowe na Podhalu“. Jest on bardzo chory i szuka tutaj zdrowia, ale pomimo choroby pracuje ciągle, a obecnie przygotowuje dzieło o „Zdobieniu ludowem na Podhalu“.
Witkiewicz rysował, trzymając w ręku teczkę, a towarzysz jego wskazywał ręką małą i wychudzoną, na jakiś szczegół chaty. Mówili z ożywieniem. Gdy nasi znajomi nadeszli, nastąpiło przywitanie i przedstawienie obu panom mlłodego pogromcy niedźwiedzia, o którego przygodzie już tamci wiedzieli. Doktór Matlakowski zajęty przedewszystkiem swem dziełem, zaczął:
— Mówimy właśnie, że jakkolwiek budowa to niesłychanie prosta i nie złożona, jednakże we wszystkich jej częściach leży piętno pewnego stylu