Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/297

Ta strona została przepisana.

skarby zbójeckie i szukał znaków, po jakich podobno wtajemniczeni mogli do nich trafić. Naraz utkwił oczy w pewien punkt i zawołał.
— Panie Jakóbie, panie Jakóbie czy pan widzi?
— Gdzie? co?
— O o, tam — mówił wskazując ręką — tam ten ruchomy przedmiot na prawo. To pewnie ten ptaszek, o którym pan mówił w dolinie Jaworzynki.
Wszyscy przystanęli, Warburton także spojrzał w kierunku ręki chłopca i rzekł.
— Pomurnik!
Niewielki ten ptaszek z szarym łebkiem i brunatnemi skrzydełkami, pełzał do góry po skale, w odległości kilkunastu metrów od naszych podróżników — i nie zwracając na nich uwagi, wyszukiwał w szczelinach owadów, długim, cienkim, lekko zakrzywionym dziobkiem. Na tle szarej turni, żółtym nakrapianej porostem, byłby niewidoczny, ale zdradzały go żółte i białe plamki na skrzydełkach, w kształcie półksiężyców i czerwone piórka pod gardłem. Jedno skrzydło miał złożone, drugie rozpoztarte i w tej pozycyi posuwał się do góry. Davy którego także uderzył ten szczegół, zwrócił się do Waltera i zapytał:
— Jak on może utrzymać się w tej prostopadłej postawie? Gdyby fruwał z grani na grań, tobym rozumiał, ale on nie fruwa, tylko łazi!
Oblicze sir Edwarda, który dosłyszał to pytanie, rozjaśniło się. Spojrzał z odcieniem życzliwości na chłopca i powiedział.
— Ma do tego nogi palczaste, u których długi tylny palec jest opatrzony zakrzywionym pazurem.
Ten co był przedmiotem ogólnego zajęcia, szybkim lotem spadł na wystający u spodu turni zrąb skały — i odpocząwszy nieco, na nowo rozpoczął swoją wędrówkę do góry po zwaliskach piagru, napół podlatując, napół skacząc i trzepocząc przytem skrzydełkami.
— Gniazdo tego ptaszka bardzo trudno napotkać — mówił baronet dalej — bo je w niedostępnych rozpadlinach skał buduje. Raz jednak zdarzyło mi się je widzieć w Alpach. Kształt ma płaski i jest złożone z mchu, włókien, sierści, wełny i innych miękich materyałów.
— Widziałem Pomurnika na murach zamku Chillon w Szwajcaryi — odezwał się Witold.