Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/298

Ta strona została przepisana.

— A ja na wysokości 2,900 metrów — rzekł baronet. Byli jednak tacy, co go znajdowali na wzniesieniu 3,000 metrów, na lodowcu, ścigającego nieliczne, znajdujące się tam owady i liszki. Widział to Saussure, słynny genewski badacz przyrody.
Gdy wreszcie stanąwszy na grzbiecie Żółtej turni, baronet ujrzał dolinę Pańszczycy, krainę gołych głazów i złomów granitowych, wielkich jak chałupy, przystanął i rzekł:
— Gdyby tu był Dante, niezawodnie wziąłby do swojego „Piekła“ obraz tej doliny. Co za przerażający majestat! Dzikość i groza tu panują: istna pustynia kamienna! Wyobrażam sobie co się tu dzieje, gdy czarne chmury zaciągną horyzont, błyskawice rozdzierają niebo, a huk gromów przez tysiąckrotne powtórzony echa, wstrząśnie tą piekielną otchłanią; gdy głazy strącane piorunami, odrywają się od szczytów i z łoskotem pędzą w przepaście. Przypominają mi się w tej chwili cztery wiersze z Pieśni XII-ej „Piekła“:

„Miejsce, którędy mieliśmy się spuszczać,
Było tak dzikie — i z powodu tego
Co się w niem działo, tak przerażające,
Że wszelki wzrok by od niego uciekał.“

A ten brak wszelkiej roślinności, prócz ciemnych porostów, przywodzi mi na myśl jeszcze jeden wiersz z Pieśni III-ej.

„Wchodzący, wszelką rzucajcie nadzieję!“

— Dante w swej wędrówce po Piekle nie miał nad głową jasnego błękitu — odezwał się Jakób — a gdzie go choć wązki skrawek dojrzeć można, tam jest nadzieja!
— To prawda rzekł Warburton, rozglądając się po niebie, na którem w tej chwili była jedna tylko mała chmurka. Pogodę mamy piękną, jak rzadko.
A ponieważ zaraz mieli zacząć schodzić na dół, baronet raz jeszcze ogarnął wzrokiem obraz, z którym się rozstawali i wskazując ku turniom otaczającym Czarny Staw, zapytał.
— Jak się zwie ta góra na prawo, podobna do stogu siana, ta co przewyższa iglicę Kościelca?
— Świnica— odrzekł Jakób — najwyższy to szczyt w tem pasmie. Jest tam na bardzo stromem zboczu wzniesione schronisko, przyczepione do skały niby gniazdo orle! Każdy kto je widzi, nie może wyjść z podziwienia, jakim sposobem ludzie zdołali tam wnieść materyał budulco-