Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/30

Ta strona została przepisana.

A więc nie to: więc musi być coś innego. Bo gdyby nawet róży szukał, znalazłby ją bliżej, w Alpach: roślinność górska, z małemi wyjątkami, wszędzie jest jednakowa.
Dwaj młodzi turyści, rozumiejący doskonale po niemiecku, spoglądali na siebie i uśmiechali się. Blondyn, młody lekarz z Krakowa, podniósł się pierwszy i prosił profesora, żeby go baronetowi przedstawił, a gdy to zostało dopełnione, przemówił:
— Ja i mój towarzysz Witold, artysta malarz — to mówiąc spojrzał na przyjaciela, który powstawszy, zdaleka się ukłonił — odbywamy częste po górach wycieczki; będziemy upatrywali wszędzie owej róży, której pragnie wasza Miłość, aby gość z zamorza odjechał zadowolony z tego pięknego kraju. Ale wątpię, czy znajdziemy to czego szukamy. Nasze przysłowie polskie mówi: „Niema ryby bez ości; niema kobiety bez złości; niema róży bez kolców.“
— Na część przysłowia odnoszącą się do kobiety, zgadzam się w zupełności — odrzekł profesor Strand, który raz jeden w życiu zdecydowawszy się ożenić, dostał kosza od swej wybranej i odtąd nabrał złego wyobrażenia o całym niewieścim rodzie. — Rybę bez ości znaleźć można, nawet więcej niż jedną: naprzykład Petromyzon fluviatilis, poprostu Minóg, z postaci podobny do węża, którego państwo zapewne wszyscy znacie, bo dobrze zamarynowany, smaczną stanowi przekąskę i nie trudno go dostać, jako przebywającego w rzekach. Drugą jest Amphioxus lanceolatus, Niślimka, długa, przejrzysta rybka, podobna raczej do ślimaka, jeszcze prostszej niż Minog budowy. Stanowi ona przejście od zwierząt mających wewnętrzny szkielet, do zwierząt takowego pozbawionych.
I spostrzegłszy na półce kredensu kawałek kredy, narysował na ścianie sylwetkę owej Niślimki.
— Gdzież ona przebywa, ta ryba bez ości?
— W morzach, Niemieckiem i śródziemnem — odrzekł. — Co zaś do róży bez kolców...
— Tej może niema na świecie!
— Owszem, jest, moi panowie, jedna róża, która w pewnej epoce swego życia staje się bezbronną. W pewnej epoce tylko, mówię, bo przychodzi na świat z kolcami; ma je nawet obfite, ale już w drugim roku życia je traci. Jest to Róża alpejska, Rosa alpina.
— Jakże ona kwitnie? biało, czy czerwono? — zapytał malarz — bo jeżeli jej szukać mamy, powinniśmy wiedzieć, po czem ją poznać można.