Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/314

Ta strona została przepisana.

i koty dzikie. Między niemi przebiegały tu i owdzie zające alpejskie, norniki i od czasu do czasu słychać było odzywające się przeciągle świstaki.
— A gdzież był pański Branchiopod? Czy nie objawił się panu we śnie?
— Na lodowcu, naturalnie, ale nie mogłem go dojrzeć. Przeczuwałem tylko.
— A człowiek? Czy nie widziałeś go pan wcale?
— Owszem, krył się w jaskini, odziany skórą niedźwiedzia, lub z kawałkiem skały w ręku polował na dzikie zwierzęta. Widziałem jednego, jak siedząc przy rozpłatanym dziku, wydobywał szpik z rozłupanej kości i zajadał jako największy przysmak. Ale co za przenikliwe zimno!
— Okryj się pan lepiej; niezadługo już słońce posunie się wyżej i cieplej nam będzie. Nie dziwię się teraz że pan tak zmarzłeś, gdy wiem, że powracasz z epoki lodowej. Ale gdzież to nasi górale?
— Widziałem ich na dół biegnących po smereczynę, to i przy ognisku niezadługo rozgrzać się będzie można. A jak to herbata smakuje w takich okolicznościach! Ach, to nektar prawdziwy, którego nic zastąpić nie zdoła. Gdzież to Walter i Dawid? Czy nie wstali dotąd?
— Śpią jeszcze; nie budziłem ich, bo bardzo pomęczeni. Nasi totowarzysze z szałasu także jeszcze nie nie wstali, i my tylko sami jesteśmy świadkami tego wspaniałego wschodu słońca.
— Myślałem że będę pierwszym, a pan mnie uprzedziłeś, sir. Ale co to jest, ktoś śpiewa!
Z rozpadliny położonej o kilkadziesiąt stóp niżej wydobywał się głos chłopięcy, głos miły dźwięczny i łagodny. Śpiewaka nie było widać, tylko śpiew płynął w powietrzu.

„Kiedy ranne wstają zorze,
Tobie ziemia, Tobie morze,
Tobie śpiewa żywioł wszelki,
Bądź pochwalon Boże wielki,“

Warburton mocniej pledem się otulił: Strand zauważył, że zadrżał. Obaj zwrócili się mimowolnie w stronę skąd śpiew pochodził, i zobaczyli że górale wracający z pęczkami smereczyny, poklękali przy szałasie i poodkrywali głowy. Śpiew teraz zabrzmiał chórem:

„A człowiek, który bez miary,
Obsypany Twemi dary,
Coś go stworzył i ocalił,
A czemużby Cię nie chwalił!“