Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/369

Ta strona została przepisana.

— Ale owa komunikacya podziemna z morzem, znajdować się może w miejscu, którego nie dotknęła ołowianka — wtrącił Henryk.
— Kiedy on nietylko wzdłuż, ale i wszerz jezioro przemierzył.
— Co też owa szczęka metalowa złowiła na dnie?
— Okrzemki, Korzenionóżki i trochę mułu.
— Bardzo lichy połów...
— Skutkiem tego jeziora tatrzańskie są bezrybne, a to, przy którem znajdujemy się obecnie, jest jedyne w którem poławiają się pstrągi i łososie, i dla tego też zowie się Rybiem.
— A więc lipienie, które widzimy jeszcze na stole, nie pochodzą z Rybiego?
— One poławiają się w potokach.
— Towarzystwo Tatrzańskie zaprowadziło prawidłowy chów łososi i pstrągów — wtrącił Jakób. W tym celu zarybiony był Dunajec oraz inne rzeki i stawy tatrzańskie. Doświadczenie pokaże, o ile się powiedzie ta hodowla.
— Ale nie dowiedziałem się dotąd, pomimo waszej długiej rozprawy, moi panowie, zkąd wzięła się tu na stole morska ryba, której szczególnym jestem amatorem. Dowiedliście, że Morskie Oko nie ma komunikacyi z morzem; więc pytam po raz trzeci, skąd się tu wzięła? bo o pstrągach wiem, że żyją w górskich potokach i posuwają się aż do stawów. Czem tedy żyją, nie pojmuję, gdy niema nic do jedzenia!
— Tak znowu źle nie jest: nad wodą latają owady, i te są w powietrzu chwytane przez zwinne pstrągi, wyskakujące z wody rzutem dobrze wymierzonym, jak nietoperz lub jaskółka; tutaj zaś łowić mogą gąsienice i poczwarki. Co do łososia, nie jestto stały mórz mieszkaniec, ale ryba wędrowna. Żyje w wodzie morskiej i słodkiej. Na wiosnę ciągnie z morza Bałtyckiego i Niemieckiego do Renu, Elby, Wezery, a u nas do Wisły i jej przytoków, to jest Dunajca z Białką, Sanu, Skawy, Bugu. Wodospady, tamy i inne zapory, napotkane na drodze, przeskakuje i idzie coraz dalej pod wodę, aż ku źródłowiskom rzek. Tutaj czas jakiś przebywa, tu składa ikrę na dnie wody w dołek, który sam wygrzebawszy, następnie zagrzebuje starannie. Po dokonaniu tego,