Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/398

Ta strona została przepisana.

tak samo jak przybyli, to jest przez jezioro. Zapraszali do towarzystwa Sabałę, lecz ten wracać jeszcze nie chciał. Poproszono go zatem, aby w razie, gdyby się tam zjawił profesor, powiedział mu jak wszyscy trapili się o niego.
Słońce już było wysoko, a jezioro przybrało barwę ciemno zieloną, gdy wiosła popychające tratwę z powrotem, pruły jego fale. W powietrzu była taka cisza, że jadący słyszeli szmer spadających ze skał nitkami do jeziora, drobnych strumyków, które sączyły się z pod płatów śnieżnych. Czesi, widocznie oczarowani pięknością otoczenia, porozumieli się półgłosem i śpiewać chórem zaczęli:

Kde domov muj?
Voda hučí po lučínach,
Bory šumí po skalinàch,
V sadé stkví se jara květ,
Zemsky raj to na pochled;
A to je ta kràsná země,
Země českà, domov muj

Kde domov muj?
V kraji znàš li bohumilém
Duše útlé v téle čilem,
Mysl jasnou, vznik a zdar,
A tu sila vzdoru zmar?
To je Čechu slavné plémně,
Mezi Čechy domov muj!

Co w dosłownem tłomaczeniu znaczy:

Gdzie jest mój kraj?
Wody huczą po dolinach,
Bory szumią po wyżynach,
W sadzie lśni się wiosny kwiat,
Jednym rajem tutaj świat.
Ach, to jest ta piękna ziemia,
Ziemia czeska, to mój kraj!

Gdzie jest mój kraj?
Czy wy znacie przyjaciele,
Tę myśl jasną to wesele,
Silne ciało, zdrowy duch,
Wieczną pracę, wieczny ruch?
To jest Czechów sławne plemię.
Tam wśród Czechów jest mój kraj!

Gdy pieśń ucichła, Warburton przysłuchujący się jej z widoczną przyjemnością, pierwszy złożył ręce do oklasku, a reszta słuchaczy poszła za jego przykładem. Czesi z uśmiechem zadowolenia dziękowali za tak gorące przyjęcie, a Witold pochylając się do ucha Jakóba szepnął: