Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/415

Ta strona została przepisana.

sprzyjający ich rozwojowi i te same warunki istnienia — wilgoć, którą piły chciwie, unoszącą się nad strumieniem i skraplającą na ich liściach. Znalazł Goryczkę żółtą, znaną mu już z wycieczki do Morskiego Oka i Czarnego Stawu; i całą gromadę goryczek niebieskich, w różnych gatunkach, a między niemi Goryczkę rzęsowatą, Gentiana ciliata i tę najpiękniejszą, Gentiana acaulis. Niewielki jej kwiatek wyrasta przy samej ziemi i dla tego może zowią ją Goryczką krótkołodygową. Kto jej nie widział, nie ma wyobrażenia o cudownej piękności jej szatiru! Są to prawdziwe klejnoty, rozsypane po ziemi. Niech się schowają przed niemi Bławatki, Powoje, Dzwoneczki i wszystkie odcienie błękitów. Gentiana acaulis jest jak wspomnienie nieba na ziemi i powinnaby mieć przydomek, angelica. Wedle zdania botaników, żywość barw kwiatów górskich pochodzi ztąd, że w rozrzedzonem powietrzu, słońce silniej świeci i przygrzewa. Dalej Henryk znalazł mnóstwo storczyków lilijowych i białych, pachnących tak cudnie, że choćby się nie wiedziało o ich obecności, domyśleć się jej można po zapachu i wyśledzić, nawet gdy się kryją między wysokie kłosy traw i listowie paproci. Szarotki patrzyły nań z wysoka, wabiąc ku sobie śnieżną bielą i promienistym kształtem. Mógł je był dostać bez wielkiego trudu, ale nie sięgał po nie: rwał tylko to co było najbliżej — i miał już sporą wiązkę kwiatów, ale nie cieszyły go one tak jak dawniej; smutny był i zamyślony, więc nie jeden cenny okaz uszedł jego uwagi. Babunia powiedziała mu wczoraj, że niedługo już w górach zabawią, a to odebrało mu humor i przywiodło tutaj, w nadziei, że przed odjazdem jeszcze znajdzie różę bez kolców.
W powietrzu bujały nitki pajęczyny, przyczepione do gałęzi smereków, nanizane kropelkami rosy, i błyszczały w słońcu, a Henryk my-