Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/428

Ta strona została przepisana.

— A czy tutaj w górach jest tyle myszy, żeby je mogły wyżywić?
— O, są: jest Koszatka Myoxus dryas, rzadka w kraju naszym i pojawiająca się jeszcze w Tatrach, Orzesznica Muscardinus avellanarius. Jest też tu pewna mała myszka należąca do osobliwości tatrzańskich, bardzo rzadka w Europie: zwie się Smużką, Sminthus subtilis i żyje po lasach.
— Biedne myszki mają tu dużo nieprzyjaciół — rzekł Henryk — bo i krwiożercze Łasice podobno zawzięcie na nie polują. A jakich wrogów mają żmije?
— Jeż, borsuk, tchórz, myszołów; na równinach pawie i bociany. Walka między jeżem a żmiją, ciekawy przedstawia widok. Jeż rozwija przy jej chwytaniu szczególną zręczność, tak, że żmija nim zdoła dosięgnąć zębami przeciwnika, już pada jego ofiarą. Nie może ona do niego dostąpić, bo kolce ją kłują, a nim upatrzy miejsce mniej zabezpieczone jego ciała, zwinny jeż tymczasem schwyci ją za kark i ubezwładni. Jeżeli już odpocząłeś Henryku, to chodźmy dalej.
— Czy możemy w Strążyskach spotkać jakie dzikie zwierzęta?
— Dlaczego nie? możemy, naprzykład dzika, który tu czasem zachodzi z Kościelisk..
— O, to mi się nie uśmiecha! Nie mamy z sobą broni, a jest przecież dawne myśliwskie przysłowie: „Jeżeli idziesz na niedźwiedzia, gotuj łóżko; jeżeli na dzika, gotuj mary,“ bo jedno uderzenie kłem, rozpruwa brzuch psu lub człowiekowi i wydobywa wnętrzności.
— No, tak źle z nami nie będzie — odrzekł Jakób z uśmiechem — dzik wychodzi na żer o zmierzchu; w dzień opuszcza rzadko legowisko, chyba wypłoszony umyślnie. Możemy też spotkać wydrę bo te zwierzątka lubią wszystkie miejsca, gdzie jest dużo wody — a słyszałem, że je widziano w tej dolinie i w Kościeliskach. Jest też tu ulubione miejsce zamieszkania puchaczy, bo tu znajduje się dużo drzew starych i rozłożystych, a one na takich najchętniej się osiedlają. Ale i puchacze dopiero o zmroku wychodzą na łowy, a we dnie chowają się w kryjówkach.
Idąc, przechodzić musieli kilkakrotnie przez strumień po sterczących z wody kamieniach, to na jednę to na drugą stronę, lub po zwalonych kłodach drzew przepyszną okrytych roślinnością.