Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/44

Ta strona została przepisana.
III.
WE MGLE.

„Świat owionęła mgła blada:
Już trzy dni w górach deszcz pada“.
Felicyan. Odgłosy z gór.

Mgła była tak gęsta na dworze, że szyby w oknach, choć przezroczyste, wyglądały jak matowe. Cztery słabo rysujące się przed oknami cienie, pozwalały zaledwie zgadywać że to są drzewa, a z cienia załamującego się pod kątem prostym koło domu, domyślać się tylko było można, że to jest coś w rodzaju ogrodzenia — co jednak zostawiało niejakie wątpliwości.
— Co za brzydki kraj! — myślała panna Katarzyna, patrząc w okno z niezadowoleniem. — Siedzimy we mgle, zupełnie odcięci od świata, jakby uwięzieni. Moje biedne dzieciaki, co tak marzyły o górach i cieszyły się że będą chodzić na spacery, muszą siedzieć w domu!
Panna Katarzyna, zwana „babunią Kasią“, mogła mieć lat przeszło sześćdziesiąt, których większa część pewnie upłynęła jej w ciężkich okolicznościach — jak świadczyła siatka zmarszczek i dwie głębokie bruzdy, od oczów idące ku ustom, ściągniętym w jakiś bolesny wyraz. Włosy miała siwe, gładko na skroniach przyczesane i jasno-niebieskie poczciwe oczy, przez które wylewała się dobroć. Suknia wełniana, okry-