Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/447

Ta strona została przepisana.

W Zawracie przewodnicy państwu dla wygody.
W Zamarzniętym stawie wyrębują schody.
Oj przykry Zawracie, ja spoglądam na cię,
Bardzo cie się boję, gdy przy tobie stoję;
Myślę iść na ciebie i na twoim progu,
Za bezpieczne wejście podziękować Bogu.“

— Widać, że Kasia czytała Pana Tadeusza — wtrącił znów Jakób.

„Kto chce iść na Zawrat, stanąć w samym progu,
Niech weźmie żywności, by nie umarł z głodu.
Tam nigdzie nie kupi, nigdzie nie dostanie,
Aż przy Pięciu Stawach u juhasów stanie.
Tam dostanie mleka i serków nieco zjeść,
Jak ma co w swej torbie, niechaj się naje dość,
Bo tu jeszcze owej nie koniec podróży;
Niechaj spojrzy na niebo czyli się nie chmurzy.
A te Pięciu Stawy wszystkie są w jedności,
Bardzo wiele idzie patrzeć na nie gości:
Nie układam wierszków o tem Morskiem Oku,
Bom jeszcze do niego nie zrobiła kroku.
A wielka Koszysta, bardzo rozłożysta,
Więcej było na niej osób, jako trzysta,
A Mała Koszysta dosyć jest wspaniała;
Zieleniuchną trawą porośnięta cała.
Gdy w górach zaśpiewam, piękne echo słyszę,
Choćbym była smutna, zaraz się ucieszę.“

— Czy już koniec? — zapytał doktór, gdy Witold umilkł.
— Jest jeszcze dopisek własnoręczny Odyńca. Sędziwy poeta przyjeżdżał w Tatry w r. 1881. Doszła do niego wieść o poetce tatrzańskiej, więc zapoznał się z nią, a odczytawszy jej wiersz, dopisał zakończenie, zachowując tę samą formę i te same zwroty.

„Gdy człowiek spojrzy na góry, a potem na siebie,
Podnosi serce ku Temu, co króluje w niebie;
Obaczy olbrzymie góry i maleńkość swoję,
Bo ludzie są wedle tych gór, jakoby pszczół roje.
Oj wy góry olbrzymie, oj góry wspaniałe,
Kiedyś i wy będziecie poruszone całe.
Ale póki Ten co stworzył, w gruzy was nie zwali,
Niechaj każdy co was widzi, Pana Boga chwali.


∗             ∗