Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/449

Ta strona została przepisana.

Ciekawem okiem rzuci dokoła,
Zachwycony podziwem w zdumieniu zawoła:“

— A co, czy nie mówiłem? W Śpiewkach o górach“ były przynajmniej zwroty góralskie:

„Oj czerwony Wirchu, oj ty góro gruba,
Jutro będzie na cię przewodnikiem Kuba.“

— A tutaj już i zwrotów góralskich niema, ale czytajmy dalej:

„Kto napiętrzył kamienie, pagórki wysoko?
Kto kopał przepaście i rowy głęboko?
Kto upiększył kwieciem łąki i doliny,
Posadził na stromych pagórkach krzewiny?“

— To jest nawet dość gładkie i przypomina Karpińskiego. Kasia musi mieć jego hymny w książce do nabożeństwa.

„Czyj przemysł rzeźbił w granitach, groty, rozpadliny?
Kto napełnił wodą stawy i głębiny?
Kto te piękności, te cuda natury,
Tak hojnie porzucił między skały, góry?
Takiemi widoki serce się porusza.
Dziwnie błogiem uczuciem przepepełniona dusza,
W głębi serca swego odpowiedź znajduje:
Bóg, Stwórca wszystkiego nad wszystkiem króluje,
Ten, który mówimy, że On mieszka w niebie,
A jednak w każdym przedmiocie daje widzieć Siebie,
On potęgą Swoją wzniósł wysokie granity,
Wlał wody w doliny i obciosał szczyty.
Wielkość Jego głosi strumyczek szemrzący,
Ptaszek na gałązce i kwiatek pachnący,
Dla kogoż Panie i Wielki Boże,
Stworzyłeś tak wielkie piękności? Może
Dla ciebie człowieku nikczemny i mały,
Byś poznał Moją wielkość i szukał Mej chwały.“

Przebiegł oczyma Oracyę góralską“, ale już jej nie czytał głośno.
— Coraz lepiej, a raczej coraz gorzej! To nie góral przemawia jako drużba, ale jakiś ojciec w komedyi mieszczańskiej. Kasia wszedłszy na błędną drogę, już się za siebie na swoje góry nie ogląda, tylko