Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/51

Ta strona została przepisana.

— Roj, dziwne nazwisko! Czytałam niegdyś powieść Walter Skota, pod tytułem: Rob Roy.
— Nazwiska góralskie istotnie dają wiele do myślenia — odrzekł Jakób.
— Babuniu! — odezwała się dziewczynka — czy babunia wie jak się nazywa nasz gazda?
— Wiem, Ślimak.
— A żona jego nazywa się z domu Gąsienica. Ślimak i gąsienica, jakie to zabawne! Prawda babuniu?
— Ta trzpiotka miała czas już wszystkiego się dowiedzieć — zauważyła panna Katarzyna, a uśmiech słoneczny twarz jej rozjaśnił. — Co za dziwaczne nazwiska! Zoologia tu widzę kwitnie: Kubusiowi, jako przyrodnikowi, pewnie się podobają.
— I pani będą się podobały, gdy powiem że należą do najwyższej arystokracyi góralskiej, jeżeli pod tem mianem rozumieć będziemy dawność rodów. Gąsienicom przywileje posiadania polan w Zakopanem, nadał jeszcze król Stefan Batory.
— Któż widział te dokumenty?
— Może je widzieć każdy we Lwowie, w aktach grodzkich. Mają też przywileje Topory, Jarząbkowie, Kalatowie: trzeba więc mieć respekt dla nazwisk góralskich. Jest w Zakopanem miejscowość należąca do rodziny Chramców i nosząca nazwę „Chramcówki“. Wskazówka to, że niegdyś tam stał pogański chram, i że ten ród góralski z kapłanów się wywodzi, choć nie posiada udowadniających swą starożytność dyplomów.
— To jeszcze nie koniec, babuniu — mówiła Marysia — u Ślimaka i Gąsienicy służy za pasterza Król, zupełnie jak w bajce zaklętej.
— Co też ta mała wygaduje!
— Ależ tak, babuniu, doprawdy! A wie babunia, jak się nazywa góralka, którą gaździna nam naraiła do służby?
— Mów, ty trzpiocie, bo ja wcale nie jestem domyślna: Jagusia!
— Jagusia Papież! Mieszkamy pod jednym dachem z Królem i Papieżem. Czy babunia spodziewała się tego w Miratyczach?
— I przed przybyciem tutaj znajdowaliśmy się w tatarskiej mocy, bo nas przywiózł Tatar — dodał Henryk.
Doktór i panna Katarzyna, spojrzawszy na siebie, rozśmieleli się jednocześnie, a staruszka, patrząc na rozweseloną twarzyczkę dziewczynki, powiedziała:
— Możeby nam tu i nieźle było, gdyby nie ta mgła.
— A wie babunia, jak Papież tę mgłę nazywa?
— No, jak? — spytała z uśmiechem.