Strona:Zofja Żurakowska - Trzy srebrne ptaki.djvu/81

Ta strona została uwierzytelniona.

I wtenczas Maryjka raptem się zerwała i chciała wyskoczyć. Ledwo ją służąca i jakiś pan przytrzymali.
Więc już siadła na ławce cichutko i patrzała przerażonemi oczami na Dniestr kręty i srebrzysty, na Dniestr w dole, w dole, za łąkami.