Boziuńki Halusia tak bardzo dobrze nie pamięta, tak jak nie pamięta cioci Ini. Ciocię widziała ostatni raz, jak miała dwa lata, a Boziuńkę jeszcze przedtym w niebie. Ale i ciocię Inię i Boziuńkę zna Haluśka doskonale z „fotoglafji“ i wie, że zarówno Boziuńka, jak i ciocia Inia, bardzo Halusię kochają, bo nieraz przysyłają Haluni śliczne zabawki. Od Boziuńki przynosi je aniołek, a od cioci Ini kulawy Antek z poczty. Jeżeli Halunia chce ciocię o co prosić, to mamuśka musi list napisać, a Boziuńce wystarczy powiedzieć; Boziuńka odrazu słyszy. Tylko, że niezawsze może zaraz zrobić, o co ją Halunia prosi, bo z Halunią mówi do Boziuni bardzo dużo innych jeszcze dzieci, więc żeby było po „śplawiedliwości“, Boziuńka musi wszystko robić „po kolei“.
Żeby paciorek poleciał prosto, prosto do nieba, należy go odmawiać przy oknie. Każdego wieczora opiera Halunia obie rączki na framudze okiennej i wspinając się na paluszki, patrzy ku niebu, czy świecą na nim „gwiaźdkowe dziulki“, które poro-