Jakusz, Jak, Jaka; Mateusz — Matejko; Tymoteusz — Tyszka, Tyszko; Simeon — Szymon; Nikolaus — Mikołaj, Miklasz; Eleazar — Olizar; Dyonizyusz — Denis, Denisko; Feliks — Szczęsław, 1259; Szczęsny; Marya — Maryanna, Marusza czyli Marusia; Petrus — Piotrusz i imię żeńskie Petrusza, czyli Pietrusia; Gotlib — Bogumił; Eustachiusz — Ostasz, 1212; Benedykta nazywano nietylko Świętosławem, ale także Bieniaszem i Bieńkiem; Hieronima — Jarosławem i Jaroszem; Klemensa — Klimuntem i Klimkiem; Julian — Julisław, Julimir; Egidyusz — Idzi; Hijacynt — Jacenty, Jacek. Mamy wreszcie Jadwigę, Zosię, Kasię, Malwinę, Janinę, Halinę i kilka innych jeszcze imion spolszczonych. Wogóle Polacy posiadają tyle imion narodowych i spolszczonych, tylu we własnym narodzie zasłużonych pradziadów, mężów błogosławionych i świątobliwych, którzy je niegdyś nosili, że nie mają żadnej potrzeby dla dziatwy swojej pożyczać imiona cudzoziemskie lub wytwarzać nowe dziwolągi niezgodne z duchem mowy rodzinnej.
Inekwitacya ob. Zajazdy.
Infamia albo bezecność. Każdy miał prawo do czci, ale kto dopuścił się czynu zagrożonego utratą honoru, tracił ją i nazywany był bezecnym, inaczej infamisem. Infamia pociągała za sobą ograniczenie w używaniu praw cywilnych i wywołanie z kraju (ob. Bannicya). Tak prawo ziemskie polskie, jak prawo miejskie z Niemiec przyjęte, wyliczało kategorye rozmaitych czynów, które pociągały za sobą bezecność. Do czynów tych należało nieposłuszeństwo względom wyroków sądowych, przechowywanie złodziei, oszczerstwo po raz 4-ty zapozwane i t. d. W pojęciach dzisiejszych wywołuje oburzenie, że do czynów bezecnych zaliczano niegdyś, gdy szlachcic osiadłszy w mieście, handlem i szynkarstwem się bawił. Oburzenie to pochodzi z prostej nieznajomości dawnych praw, urządzeń i organizacyi społecznej. Szlachcic każdy z prawa i obowiązku należał do zakonu rycerskiego, na którego goto-