Strona:Zygmunt Gloger-Słownik rzeczy starożytnych.djvu/210

Ta strona została skorygowana.

na objechaniu wszystkich domów w sąsiedztwie i kolejnem przyłączaniu się każdego do wesołego towarzystwa, które zebrawszy się w ten sposób, zajeżdża do ostatniego domu na tańce i hulankę. Kulig odbywał się oczywiście sankami, z muzyką i śpiewaniem. Gdy domów było w okolicy kilkanaście, wesoła drużyna nieraz na kilkunastu saniach ledwie pomieścić się mogła. Młodzież asystowała niewiastom przy saniach konno. Zawczasu wybierano dom, na który miano kuligiem najechać, niby to niespodziewanie, lubo gospodyni wiedziała o tem zawczasu, żeby się przygotować na przyjęcie gości. Zabawa ta musiała powstać wtedy, kiedy zaludniły się sąsiedztwa i rozwinęło życie towarzyskie u szlachty nie lubiącej mieszkania w mieście. Było to zapewne w wieku XIV lub XV, w czasie wpływu języka czeskiego na polski, więc też i nazwa kuligu wziętą jest z czeskiego koleg czyli objeżdżanie wszystkich kolejką, kołem, kółkiem, kolikiem, kulikiem, kuligiem. O zabawie takiej w zapusty, są już wzmianki w wieku XVI. Przyłączono do niej potem maszkary czyli przebieranie się za cudzoziemców, cyganów, żydów, wreszcie po krakowsku, jako wesele chłopskie ze starostą weselnym, starościną, organistą i kapelą miejską. Często bez żadnej zapowiedzi, tylko poprzedzony przez arlekina, cały kulig w pełnym galopie koni, wpadał na podwórze, i hurmem z muzyką, okrzykami i śpiewem wtłoczywszy się do dworu, rozpoczynał ochocze tany. Zabawy tego rodzaju zbliżały domy uboższe z możniejszymi, spajały ściślej węzły sąsiedzkie i służyły do bliższego poznajomienia się młodzieży ze stron dalszych. W wielu stronach jesienią, po dopełnieniu obsiewów, tak samo objeżdżano sąsiedztwa dla zabawy, kuligiem, na kołach. Józef Wybicki napisał r. 1783 komedyę pięcioaktową „Kulig“, przedstawiając w niej zwyczaje narodowe. Słowacki opisał kulig ślicznym wierszem. W „Tygodniku ilustr.“ z r. 1861 jest także obraz staropolskiego kuliga. Z upadkiem obyczajów narodowych wyszedł u nas