miał na polu bitwy walczącym Polakom i Litwinom z obłoków błogosławić. Rysunki robił na pargaminie Długoszowi w r. 1448 malarz krakowski Stanisław Durink. Rękopis oryginalny znajduje się obecnie w archiwum kapituły katedralnej krakowskiej. Długosz radził najtroskliwiej zachowywać te pamiątki potęgi i chwały, ale rady Długosza nie posłuchano, bo w sto lat później pisał Marcin Bielski, że chorągwie te w liczbie 51 „jeszcze widać, lecz przed prochem mało ich znać“. Po kilku wiekach przepadły bez śladu.
Bandura ob. Muzyczne narzędzia.
Banialuka. Wyrażenie przysłowiowe w języku polskim „pleść banialuki“ czyli brednie i niedorzeczności, pochodzi od głośnego, napisanego wierszem przez Hieronima Morsztyna, a wydanego r. 1650 w Krakowie romansu: „Historya ucieszna o zacnej królewnie Banialuce ze wschodniej krainy“, który wyszedł pod ogólnym tytułem książki tegoż autora: „Antypasty małżeńskie, trzema uciesznemi historyami, jako wdzięcznego smaku cukrem prawdziwej a szczerej miłości małżeńskiej zaprawione“. Treść książki stanowią dziwne przygody pokutującej w tajemniczym zamku królewny Banialuki i zakochanego w niej myśliwego królewicza. Autor naśladuje wyrazami głosy dzikich zwierząt wśród puszczy, n. p. żubra i tura, co w każdym razie dowodzi, że nie tylko Herbersztein ale i wszyscy pisarze dawnych czasów nie uważali żubra i tura za jedno i to samo zwierzę. Pisarze doby Stanisława Augusta szydząc z utworu Morsztyna, przyczynili się do utrwalenia przysłowia o Banialuce. Zabłocki żartuje z morału wziętego z Banialuki. Węgierski w „Organach“ pisze o niej: „Historya ta pozbawiona sensu, ledwie już podsędków jest zabawą“. Krasicki w listach wyraża się:
„Jużci czasem i w kącie pociecha się zdarza,
Lepsza od Banialuki i od kalendarza“.
Nazwę Banialuka, nosi jedno z główniejszych miast Bośnji, niegdyś stolica baszy bośniackiego.