małżeńskie z potomkami miejscowej rusińskiej szlachty zlewały się już w jedną krew, jeden obyczaj, jeden naród i przelewały wspólnie całe morza krwi w obronie Rzplitej przeciw Tatarom, Turkom i Zaporożcom. Niekiedy Silva rerum pisane drobnym charakterem dosięgały obszarem swoim wielkości potężnej księgi. Taką właśnie, obejmującą 1754 stronic czytelnego pisma, z drugiej połowy XVII w. p. t. Sylva variarum curiositatum, znajdującą się w bibliotece po Załuskich w Petersburgu, opisał profesor Brückner. Obok dokumentów i paszkwilów politycznych, dyaryuszów i poematów, znajduje się w niej, jak zresztą we wszystkich prawie tego rodzaju pamiętnikach domowych, mnóstwo anegdot, dykteryjek, wesołych żartów i wierszyków, w które obfitował serdeczny dowcip staropolski. Zdarzały się też niekiedy sylwy, wyłącznie humorowi poświęcone, a do takich należy znaleziona przez Glogera i wydana w Warszawie księga Karola Żery, który pod postacią wesołego szlachcica był w istocie księdzem Franciszkaninem w Drohiczynie na Podlasiu. Zdarzało się i dawniej niekiedy, że pamiętniki domowe drukowano. Tak za Sasów wyszła r. 1743 cała Silva Rerum kasztelana smoleńskiego, Kazimierza Niesiołowskiego pod tytułem: „Otia publica...... do zabawy w próżnościach niepróżnującym“. Także „Otia domestica“ w kilka lat później. Tytuły te łacińskie możnaby po polsku przetłumaczyć: „Wczasy publiczne“, „Wczasy lub odpoczynek domowy“. W roku 1829 wyszedł I tom „Pamiętnika sandomierskiego“, a w roku 1830 tom drugi, i już więcej potem nie wyszło. A szkoda, bo było to pożyteczne wydawnictwo w rodzaju silva rerum, zbiór ciekawych dokumentów dziejowych, opisów, relacyj, dawnych rymów, wiadomości o zabytkach przeszłości i t. p. rzeczy. O sylwach rerum skreślił ciekawy artykuł profesor Brückner.
Siłacze. Z rozmiarów i wagi zbroic żelaznych dawnych rycerzy, oraz z wielu innych wskazówek, możemy twierdzić stanowczo, że wzrost przeciętny naszych ojców był