i biczowań, które przedtem w pięciu intermedyach, na uczczenie pięciu ran Chrystusowych praktykowano. Nabożeństwo to passyjne, wielce rzewne, pełne majestatyczności i skruchy, z nutą odpowiednią do treści hymnów, z konkluzyą na klęczkach „Któryś za nas cierpiał rany“, pod wpływem misyonarskim rozpowszechniło się szybko po całym kraju i stało wielce miłem ludowi a przez półtora wieku żadna książka w języku polskim nie rozeszła się w tylu egzemplarzach jak „Gorzkie żale“. Na język litewski przełożone dość wiernie przez ks. Hilarego Stalmuchowskiego, wydane zostały pozornie w Wilnie a rzeczywiście w Tylży r. 1873 p. t. „Apmislijmas mukos ir smerties Jezuso Chrystuso“.
Gościnne prawo (kupieckie) ob. Sądy.
Gospoda w Polsce miała znaczenie domu zajezdnego, karczmy i kwatery, tak w mieście jak na wsi i przy gościńcu publicznym. Mówiono: mieszkać na gospodzie, stanąć gospodą u kogo, dać komu gospodę w swoim domu, być gospodą czyli schronieniem dla kogo. Kwatery wojska nazywano „gospodami żołnierskiemi“. Najwięcej gospod zajezdnych było w Krakowie i Warszawie jako miastach stołecznych, oraz w Piotrkowie i Lublinie jako miastach trybunalskich. Wogóle były nieliczne i niewygodne, a to z tego powodu, że w podróży szlachcic zajeżdżał do każdego choć nieznajomego szlachcica, jakby do brata, znajdując zawsze gościnność dla siebie, służby i koni. Szlachta znała swoje najdalsze pokrewieństwa i powinowactwa tak dalece, iż mawiano, że każdy szlachcic może przejechać z Gdańska do Kijowa „rzemiennym dyszlem“, popasając tylko u kolligatów. Z taką samą uprzejmością przyjmowały podróżnych po miastach klasztory i plebanie. Karczmom zajezdnym, zwłaszcza pod większemi miastami i u przewozów nadawano uprzywilejowane nazwiska. Zarówno w Koronie jak na Litwie spotykamy w wieku XVIII nazwy karczem: Wygoda i Wygódka, także Uciecha i Ucieszka, Roz-