Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 029.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Masz ci Petercyment! zamiast go z nóg zwalić, to go jeszcze na nie postawił.
— Kroć djabłów! — zawoła Żurowski — charakternik od kufla? czy co?
Myśmy potruchleli prawie wszyscy, bo nam się to wydawało jak czary, ale kiedy spojrzymy mu w twarz, ba! nie czary. Oczy w słup stoją, usta zsiniały, język zakołkował się w gębie; i twarz cała wydawała się niby twarz trupa, umarłego w konwulsyach albo na morową zarazę. Petercyment, który był tak mocny jak najtęższy spirytus, zrazu go tak na nogi postawił; ale ani jedno Ave Maria nieminęło, kiedy padł na ziemię jak drzewo.
Requiem aeternam! — huknęliśmy całym chórem i na trupie Przemyślaka wypiliśmy po kielichu. Dopieroż Załęski i Brześciański, ci którzy do konspiracyi na Niezabitowskiego należeli, wzięli Chorążego na stronę, prosząc, aby sobie wczas zrobił i nienużył się dłużéj, a w rzeczy uczynili to dla tego, aby niewidział, jak będą adonisa nieść na przeciwko, na co by był nigdy niemógł pozwolić. I tak się stało. Chorążego odprowadzono do łoża, a my