Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 033.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

co rozebrany, Boże odpuść! prezentuje się przed płcią piękną? Czy tak robią w Przemyskiém? Toż po to przyjechałeś z wielkiego świata i wystroiłeś się w lamy, altembasy, kutasy, aby się chyłkiem wkradać do naszych sypialń?.... O! jeżeli tak myślisz, toś się bardzo omylił.... zaraz mi się ztąd wynoś.... panie Chorąży, bardzo proszę waszmości, abyś nas zaraz uwolnił od tego potworu.... Mości panowie! czyż się nie ujmiecie za nami? Czy niepokażecie temu Przemyślakowi, że tu dla nich w Sanockiém.... Tymczasem Niezabitowski, który patrząc na oratorkę ustawicznie się kiwał:
— Tfu! — rzecze — jeszczem takiéj baby niewidział! — i tupnąwszy nogą: — A nieskończysz że raz?
— Nieskończę, nieskończę, nigdy nieskończę, do dnia sądnego nieskończę, i t. d. I podczas kiedy pani Koniecka ciągle exorcyzmowała pijaną duszę Przemyską, myśmy wzięli Hubczyca z żabą w ręku i Niezabitowskiego mruczącego coś ciągle pod nosem i wyprowadziliśmy ich do sali. Niebawem wszystko się