Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 039.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

która się zaraz przeleje. Co i ja powtórzyłem w głos, z tą tylko różnicą, żem brał najpierw Pana Boga za świadka, o którym Deręgowski zapomniał. Poczém Deręgowski obracając się do zapaśników:
— Z obowiązku mojego jako sekundant nie pozostaje mi nic, jak tylko jeszcze po raz ostatni przestrzedz waszmość panów, że to jest ultimum momentum[1] do zgody. Jeżeli w sercu swém i sumieniu tak rozumiecie, że salvo honore cujusvis[2] krew oszczędzoną być może, tedy na Pana Boga i Matkę Najświętszą zaklinam was, porzućcie broń krwi łakomą i niebezpieczną, a podawszy sobie dłonie wzajemnie, powróćcie do téj, w któréj dotychczas żyliście, komitywy i zgody.
— Nie może być! — rzekli obadwa prawie w jednym momencie; i naturalna, bo ta przemowa bywała tylko formą, której każdy starszy sekundant dopełnić musiał.
— Tedy poczynajcie w Imię Boga! — rzekł Deręgowski.

Więc zaraz natarli na siebie z wielką fantazyą i ogniem, ale bez zażartości. Żurowski,

  1. Przypis własny Wikiźródeł ultimum momentum – (łac.) ostatnia chwila
  2. Przypis własny Wikiźródeł salvo honore cujusvis – (łac.) bez ujmy na honorze każdego (z was)