Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 044.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

niosłem na smętarz. A Chojnackiego kto zaopatrywał po Lanckorońskiéj potyczce, że dziś zdrów jako niedźwiedź litewski? A Pieniążkowi kto zaszywał skórę na głowie, kiedy mu ją porąbano u Bobrka? A tylu innych, kto wygoił ze znaczków i cudzych i swoich?
Kazał więc sobie podać igły cienkiéj z jedwabiem i ciepłéj wody na misę i tak przystąpił do Niezabitowskiego. Przemywszy mu ranę wodą, począł zeszywać oba brzegi do kupy. Dopiero to ból być musiał, ale Niezabitowski ani jęknął, tylko wił się po trochu, widać wielka dusza była w tym kawalerze. Żurowski w drugiéj izbie powstał z tapczana i z niecierpliwości chodził od kąta do kąta; srodze mu żal było Niezabitowskiego, chociaż kontent był z tego, że go porąbał. Tak to zawsze miękkie jest serce u nas. Nad wieczorem też i felczer przyjechał, na drugi dzień i Gondoni Włoch, nadworny lekarz JW. Wojewody. Więc opatrzywszy dokładnie chorego, i wymacawszy mu pulsa na całém ciele, poprzykładali mu różne dryakwie i plastry, i zgodzili się na to, że za kilka tygodni będzie