Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 064.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

przymięszało, niektórzy i niewiedzieli o co rzecz idzie, a wszyscy wołali: — Sanoczanie usiekli Niezabitowskiego! zbili naszych pod Niżankowicami! — właśnie, jak gdyby się była wszczęła już jaka wojna domowa, a pod Niżankowicami była stoczona batalia. Tak to plotka wyleci wróblem, a wraca wołem. Krótko mówiąc, taki gwałt uczyniono, że aż warta musiała na Raus zawołać i werbel uderzono na bębnach. Długo ten tumult kupił się na ulicy, ale nareszcie ktoś wyszpiegował, żem wjechał do Reformatów i powiedział im. Oblegli klasztór, bijąc w bramę, niektórzy już włazili na mur, a ci pod bramą wołali: — Puśćcie nas, albo wydajcie Sanoczanina! puśćcie, albo bramę rozstrzaskamy w kawałki! Doleciał ten gwałt naszych uszu, kiedyśmy w celi rozmawiali z podkomorzym: aż nareszcie wpada jeden mnich zadyszany do nas, wołając:
— Klasztor szturmują! — Drugi wpada:
— Bramę chcą wysadzić! — Trzeci:
— Już na mury się drapią!
— Co tu począć? — rzecze podkomorzy za-