Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 111.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

udających tylko odwagę, była by się bardzo boleśnie skończyła dla dbałego o swoje żyto chłopa.
Żeby się skutecznie bawić rycerskiém rzemiosłem, potrzeba nietylko mieć krew nie mięszaną w żyłach, ale i krew zimną i zastanowienie nad każdą sprawą, którą się przedsiębierze, inaczéj nie będzie to rycerz, jeno burda, nie żołnierz, obrońca wiary i uciśnionych, jeno zawalidroga i nieznośne w towarzystwie ludzkiém stworzenie; dowiedzie najlepiéj ów sławny wypadek JW. Wojewody Wołyńskiego, z JW. Malickim, Kasztelanem Sanockim, który, gdyby stér jego niebyli wzięli w swe ręce ci czteréj mężowie, byłby wybuchnął w brzydką wojnę domową i wieczną plamę zostawił na Sanoczanach. Lecz to jako rzecz przydłuższą na inném miejscu opowiem, tu tylko wspominając jeszcze, jako się ci przyjaciele pomiędzy sobą kochali i co u nich słowo znaczyło.
Słowo raz wyrzeczone, w dzień czy w nocy, po trzeźwu czy po pijanu, we cztéry oczy, czy w dużém kole, i zgoła czy w formie obie-