Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 159.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

jeszcze tak ze trzy lata pociągniesz, to tylko taką w skutkach uczynisz odmianę, że zamiast co ich miało dwie wyjść z torbami dzisiaj, to za trzy lata troje was pójdzie z torbami.
— Otóż to jest najgorsza, że to koniec taki, jakbym go widział. Z tém wszystkiém jedną jeszcze miałem nadzieję, a to w Kasztelanie. Jest to Pan mądry, cnotliwy, mający poważanie u szlachty i niepodobna, ażeby jego słowa za nic były u Ostrowskiego; — nie mieszkał tutaj dotychczas i tylko czasami nadjeżdżał, a ja ani razu nie miałem szczęścia być wtedy w Błoniu, kiedy on był w Żarlinie, — ale teraz dowiedziałem się właśnie, że przyjechał i będzie tutaj zimował. Teraz pora jest rzecz rozstrzygnąć, tak albo owak, niech się dzieje wola Boża. A że w każdéj ważnéj sprawie człowiek sam jeden jakoś nie koniecznie pewny jest siebie, a ja do tego jeszcze żadnéj konfidencyi ani nawet znajomości nie mam u Kasztelana, więc naszéj staréj ufając przyjaźni i znając twoją przytomność i obrotność we wszelkiego gatunku imprezach....
— Ale z największą chęcią; — odpowiedzia-