Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 177.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pokoju tylko było znać wprawdzie ubóstwo, ale nie było znać nędzy, bo dwa łóżka były czystą bielizną pokryte, firanki u okien jak śnieg bieluteńkie, w doniczkach kwiaty starannie wypielęgnowane i obraz Matki Boskiéj wiszący nad stolikiem pomiędzy łóżkami, za którego ramami zatknięte były palmy poświęcane i wianeczki ususzone a paciorki różańcowe wisiały na jednym rogu.
Późniéj rozmawialiśmy cokolwiek obszerniéj z panią Pułkownikową o ich domowych stosunkach, bo wchodząc w sprawę tę więcéj jako patron Ołtarzowskiego niżeli dziewosłąb, potrzebowałem o tém wszystkiem wiedzieć dokładnie, cokolwiek należało do rzeczy. Państwo młodzi, wygadawszy pomiędzy sobą wszystkie swoje ważne rzeczy, których to kochankowie zawsze mają bez końca, przysiedli się także do nas i rozmowa stała się ogólną. Śród niéj znalazłem i to, że panna Anna głową i sercem kubek w kubek była taką jak matka, co mnie bardzo pocieszyło; przekonałem się także, że córka, pomimo to, że z winy ojca daleko może więcéj cierpiała jak mat-