Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 314.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ej! bo to już mu podobno i nie wiele brakowało; ostatniemi czasy za dużo nalewał....
— Oczewiście! — rzeknie mieszczanin, — pańska dziecina....
— Panie Bartłomieju! dawajże wasze! — wołał szewc.
— Pańska dziecina, na łakociach się to chowało przez całe życie, potém głód, nędza ostatniémi czasy....
— Co mi za pańska dziecina! — zawołał szewc wypiwszy, — ja taka sama dziecina jako i on był.... panie Bartłomieju!
— Prawdę mówi pan Majster, — rzeknie dziadek kaszlając, — nie bardzo to pańska dziecina, boć to szewskie dziecko było z Warszawy; ja pamiętam jego rodziców, mieli domek przy Wolskich rogatkach.
Coś mi to wyglądało ciekawie, więc przysłuchiwałem się pilniéj, ale kiedy to szewc już tańcując zawoła:
— Ej co tam panie, pańska dziecina! co mi za pańska, Ostrowski! ja większego domu potomek, bo przecie cały świat to wie, że ja