Ta strona została uwierzytelniona.
OSTRÓŻKA.
Ponad ugory, ponad rżyska
Księżyc złotawym sierpem błyska
I na dalekie gdzieś rozchwieje
Smęt szafirowy cicho sieje.
Bezmierny smutek i martwota
Ziemię w swą sieć omgloną mota
I tylko nieraz przez zagony
Śpiew świerszczów płynie zapóźniony.
Samotny idę po równinie,
Która pomyka w dal i ginie,
To znów przed okiem mi rozkwitnie
Modro-złociście i błękitnie.
Idę równiną, przydrożami,
Dziwna tęsknica w piersiach gra mi,
Tęsknica w piersiach gra mi dzwonem
Za czemś kochanem, utraconem.