Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.
BRZOZA.

Nad zwierciadlaną, srebrną tonią
Marzyła brzoza wiecznie drżąca,
U stóp jej cicho fale dzwonią
I zefir zlekka o nią trąca...

Lubieżnie czesze jej warkocze,
Dziwną tęsknotą ku niej wzdycha,
Pieści u nóg jej wód przezrocze,
A ona stoi srebrna, cicha...

Wypłynął księżyc na niebiosa
I gwiazd niebieskich błysły krocie,
A brzoza marzy srebrnowłosa,
W miesięcznej kąpiąc się pozłocie...

Niedosłyszalnym jękiem wzdycha,
Wysnuwa z siebie piosnkę złotą...
— O czem ty marzysz brzozo cicha,
Do kogo taką drżysz tęsknotą?...